piątek, 1 maja 2015

VIZAĜO

 Jest ładna i brzydka, mądra i głupia, wyraźna i niewyraźna, smukła i okrągła, obecna i nieobecna, aż w końcu znajoma i nieznajoma- twarz.
 Każdy z nas patrząc na inną osobę obcą czy znajomą od razu spostrzega cechy które są mu bliskie, które akceptuje, najzwyczajniej podoba mu się ta mordka J albo nie jest w stanie na nią patrzeć J. Ludzie są wzrokowcami lubią piękno ale dla każdego z nas piękno oznacza całkowicie coś  innego.
 Są piegi ale czy każdy je lubi- raczej nie, są twarze z mocno zarysowanymi polikami kobiety i mężczyźni o twarzy boksera i wysokim czole- nie dla mnie J, są twarze z wielkimi oczami, małymi ustami- ktoś je kocha J,  są twarze zwykłe, codzienne, niczym się niewyróżniające te które nie szukają blasku  fleszów, spojrzeń, obcych uśmiechów- są takie, aż wreszcie są twarze kamienne, nic nie mówiące i obce…………………………………………
 „Są ludzkie kamienne twarze, wszys­cy je widzą, wszys­cy wiedzą, że is­tnieją ale nikt z ni­mi nie roz­ma­wia.
-bo z kamienną twarzą nie wypada.”
Jest wesoło ale i jest poważnie takie są twarze w rzeczywistości i sztuce.

Moja twarz - no cóż jest męska i jest moja i akceptuję ją J a wy swoje J?















CODZIENNOŚĆ  vs. ŻYCIE
Codziennie rano wstaję, Ty wstajesz, My wstajemy, Oni wstają. Ludzie się budzą po nocy,  to takie zwykłe ale jednocześnie magiczne i zazwyczaj mamy sny J te dobre,  te złe, te nijakie i całkowicie od czapy, kto by je pamiętał, a jednak zostają, gdzieś tam  w naszej podświadomości,  która i tak z chęcią, za zgodą naszej silnej bądź słabej woli pozbędzie się ich z naszych głów. Ale czym jest codzienność.
Czy to bycie i trwanie od rana do wieczora i potem tylko czekanie na sen, przespać to wszystko i dalej? Chyba nikt z nas takiej codzienności nie zaakceptuje, to rewolucja, protest i cierpienie.
Otwieram oczy po nocy i widzę moją żonę , większość z nas widzi swego partnera bądź partnerkę, piękny dnia początek J prawda, za oknem może pogoda, może nie  kto tam wie ale dnia początek jak nic innego musi być piękny więc  do dzieła J. Miło? O tak.
Potem kawa pyszna, aromatyczna, nie z expresu, bo nie mam, taka zwykła z Lidla J ale smaczna dostarcza energii pozytywnej i nie zobowiązuje ani mnie ani żony do niczego, jest pyszna i aromatyczna. Plan dnia? Brak. Wszystko rodzi się na bieżąco. Takiej opcji życia nigdy nie przewidywałem J codzienność mnie onieśmielała i przerastała na każdym kroku, mało było czasu na życie, a przecież żyjemy prawda? Więc o co chodzi, codzienność a życie? Kto mi odpowie na to pytanie?
Ja odpowiem po swojemu. Krótka analiza dnia ( wiem brzmi naukowo), wstaję i wiem że żyję, mijam minuty w moim życiu, które tłumnie się burzą aby zmieścić się w każdej godzinie życia, południe- mam Karinkę przy sobie i dwoje fantastycznych kosmitów w wieku 7 i 10 lat ,wystarcza mi to aby poczuć życie, potem  kolejne minuty południa wspólny tryb życia ja, ona i one. I nigdy nie ma końca dnia nawet w nocy i po północy, bo przecież życie trwa 24 h. Czy to prawda?
Sławek, Sylwia, Zdzisiu, Madzia, Anita, Paweł, Marzenka, Mateusz, Magda, Adam, Sabina, Kai, Przyjaciele, Znajomi, Sąsiedzi i Nieznajomi

 Czasami myślę, że wspinam się dlatego, aby przekonać się, jak droga jest mi nasza szara codzienność. Wracając poznaję, jak smakuje kubek gorącej kawy po dniach pragnienia, sen po wielu nieprzespanych nocach, spotkanie z przyjaciółmi po długiej samotności, cisza po godzinach przeżytych w przeraźliwej wichurze, no to hej ;) myślcie dalej i żyjcie ale dniem nie codziennością.







PSYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY

Piesio domowy to  udomowiona forma wilka szarego, ssaka drapieżnego z rodziny psowatych, uznawana przez niektórych za podgatunek wilka.
Trudno tu o porównanie i dyskusje ale Reksio do wilka mi nie pasuje J co innego Szarik  pies pancerniaków, tylko szkoda, że nie nazwano go Szalik, puchaty, ciepły i można się do niego przytulić, w zamian dano mu imię rosyjskie oznaczające kuleczkę, krwinkę lub balonik. W języku potocznym oznacza również  psa podwórkowego - "burka", oj Szarik, Szarik nasz kochany wilczur burkiem L. Takie czasy J były.
Pies Cywil zakopałby się pod ziemię gdyby go nazwano burkiem J, podobnie jak Lassie i Beethoven. Łajka ty burku J.
Patrząc na naszego pupila  biszkopta Harrego mogę śmiało powiedzieć, brudzi, fafluni J i gryzie prawie wszystko,  żre wszystko jak koza, łącznie z kamieniami i innym gorszymi rzeczami J ale i tak go uwielbiamy bo kocha nas bezwarunkowo i oddany jest 24 h na dobę , choć czasami chciałoby się na chwilę uciec, na krótką chwilę.
W związku z tym narodził się pomysł na kolejne kafle -dekory, psie dekory J.
Kończę dowcipem może śmieszny może nie ale co tam:
Jaka jest zasadnicza różnica pomiędzy mężem a psem?
-Pies zawsze się cieszy na Twój widok…
Czym różni się mąż i pies?
-Psa zazwyczaj można wytresować w kilka miesięcy…


………no to hau J







ROTKO, MARCUS ROTHKOWITZ

Być może dla wielu z was ani imię ani nazwisko nic nie mówi ale dla wtajemniczonych bomba artystyczna J.
Można dużo pisać i mówić że jego obrazy koncentrowały się na prostych emocjach – płótna najczęściej wypełniały nieliczne intensywne barwy, z niewielką ilością szczegółów, że przywiązywał duże znaczenie do używanych przez siebie pędzli. Dbał o nie, w specjalny sposób je czyszcząc i konserwując. Lubił miękki włos wysłużonych pędzli, będący jakby przedłużeniem dłoni. Tworzył wielkie formaty tak by całe nasze pole widzenia było wypełnione jego wspaniałymi kolorami. Malował lekko, jedynie samym czubkiem, aby zapewnić gładką powierzchnię płótna. Delikatne kolory, zwłaszcza w drugiej połowie lat czterdziestych, sprawiały, że obrazy niosły niezwykły spokój. Ale to tylko słowa i teoria. Mark zmarł w 1970 roku i oczywiste jest to że osobiście go nigdy nie poznałam ale może wyda się to dziwne znam go, jest w moim sercu, w moich pracach, nawet codzienności. Jego sztuka mnie inspiruje, sprawia że proste jest piękne, inne i tajemnicze. Wiele osób patrząc na jego prace wzruszało się i płakało, kolory nasycone są emocjami, to jest niesamowite. W wakacje 2013 roku była pierwsza wystawa jego prac w Muzeum Narodowym  w Warszawie, było ich kilka ale kto zna ten wie J-niezapomniane doznania estetyczne i duchowe.
Mój kochany mąż- pozdrawiam Cię J miśku, patrząc na moje prace inspirowane Rotkiem widział pola, przestrzeń, wolność- cudownie, nie znał twórczości artysty, z którego czerpałam, smakowałam i relaksowałam swoją duszę a mimo to prostota pracy, dzieła powodowała masę odczuć, pięknych odczuć, cieszę się mężuJ.
Ciężko i trudno pisać o uczuciach łatwiej chyba przelać je na płótno w wolnych chwilach robię to. Ostatnio dostaliśmy ciekawe zlecenie, wyzwanie. Pewna Pani chciała mieć w kuchni obraz ceramiczny w stylu Marcusa Rothkowitza, miód na moje serce pomyślałam i w ten sposób upamiętniłam go na kaflach ceramicznych, następnie stworzyliśmy i zrealizowaliśmy projekt murali ceramicznych na Warszawskim osiedlu Ville Ryżowa, które również są inspiracją zaczerpniętą z Rothkowitza -tego jeszcze nie było J. Może ktoś z was chciałby mieć Picassa w kuchni albo Mondriana, jeśli tak to zapraszam do współpracy.
www.artkafle.com.pl