piątek, 1 maja 2015

ROTKO, MARCUS ROTHKOWITZ

Być może dla wielu z was ani imię ani nazwisko nic nie mówi ale dla wtajemniczonych bomba artystyczna J.
Można dużo pisać i mówić że jego obrazy koncentrowały się na prostych emocjach – płótna najczęściej wypełniały nieliczne intensywne barwy, z niewielką ilością szczegółów, że przywiązywał duże znaczenie do używanych przez siebie pędzli. Dbał o nie, w specjalny sposób je czyszcząc i konserwując. Lubił miękki włos wysłużonych pędzli, będący jakby przedłużeniem dłoni. Tworzył wielkie formaty tak by całe nasze pole widzenia było wypełnione jego wspaniałymi kolorami. Malował lekko, jedynie samym czubkiem, aby zapewnić gładką powierzchnię płótna. Delikatne kolory, zwłaszcza w drugiej połowie lat czterdziestych, sprawiały, że obrazy niosły niezwykły spokój. Ale to tylko słowa i teoria. Mark zmarł w 1970 roku i oczywiste jest to że osobiście go nigdy nie poznałam ale może wyda się to dziwne znam go, jest w moim sercu, w moich pracach, nawet codzienności. Jego sztuka mnie inspiruje, sprawia że proste jest piękne, inne i tajemnicze. Wiele osób patrząc na jego prace wzruszało się i płakało, kolory nasycone są emocjami, to jest niesamowite. W wakacje 2013 roku była pierwsza wystawa jego prac w Muzeum Narodowym  w Warszawie, było ich kilka ale kto zna ten wie J-niezapomniane doznania estetyczne i duchowe.
Mój kochany mąż- pozdrawiam Cię J miśku, patrząc na moje prace inspirowane Rotkiem widział pola, przestrzeń, wolność- cudownie, nie znał twórczości artysty, z którego czerpałam, smakowałam i relaksowałam swoją duszę a mimo to prostota pracy, dzieła powodowała masę odczuć, pięknych odczuć, cieszę się mężuJ.
Ciężko i trudno pisać o uczuciach łatwiej chyba przelać je na płótno w wolnych chwilach robię to. Ostatnio dostaliśmy ciekawe zlecenie, wyzwanie. Pewna Pani chciała mieć w kuchni obraz ceramiczny w stylu Marcusa Rothkowitza, miód na moje serce pomyślałam i w ten sposób upamiętniłam go na kaflach ceramicznych, następnie stworzyliśmy i zrealizowaliśmy projekt murali ceramicznych na Warszawskim osiedlu Ville Ryżowa, które również są inspiracją zaczerpniętą z Rothkowitza -tego jeszcze nie było J. Może ktoś z was chciałby mieć Picassa w kuchni albo Mondriana, jeśli tak to zapraszam do współpracy.
www.artkafle.com.pl
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz