ROTKO, MARCUS
ROTHKOWITZ
Być może dla
wielu z was ani imię ani nazwisko nic nie mówi ale dla wtajemniczonych bomba
artystyczna J.
Można dużo
pisać i mówić że jego obrazy koncentrowały się na prostych emocjach – płótna
najczęściej wypełniały nieliczne intensywne barwy, z niewielką ilością szczegółów, że przywiązywał
duże znaczenie do używanych przez siebie pędzli. Dbał o nie, w specjalny sposób
je czyszcząc i konserwując. Lubił miękki włos wysłużonych pędzli, będący jakby
przedłużeniem dłoni. Tworzył wielkie formaty tak by całe nasze pole widzenia
było wypełnione jego wspaniałymi kolorami. Malował lekko, jedynie samym
czubkiem, aby zapewnić gładką powierzchnię płótna. Delikatne kolory, zwłaszcza
w drugiej połowie lat czterdziestych, sprawiały, że obrazy niosły niezwykły
spokój. Ale to tylko słowa i teoria. Mark zmarł w 1970 roku i oczywiste jest to
że osobiście go nigdy nie poznałam ale może wyda się to dziwne znam go, jest w
moim sercu, w moich pracach, nawet codzienności. Jego sztuka mnie inspiruje,
sprawia że proste jest piękne, inne i tajemnicze. Wiele osób patrząc na jego
prace wzruszało się i płakało, kolory nasycone są emocjami, to jest
niesamowite. W wakacje 2013 roku była pierwsza wystawa jego prac w Muzeum
Narodowym w Warszawie, było ich kilka
ale kto zna ten wie J-niezapomniane doznania estetyczne i
duchowe.
Mój kochany
mąż- pozdrawiam Cię J miśku, patrząc na moje prace
inspirowane Rotkiem widział pola, przestrzeń, wolność- cudownie, nie znał
twórczości artysty, z którego czerpałam, smakowałam i relaksowałam swoją duszę a
mimo to prostota pracy, dzieła powodowała masę odczuć, pięknych odczuć, cieszę
się mężuJ.
Ciężko i trudno
pisać o uczuciach łatwiej chyba przelać je na płótno w wolnych chwilach robię
to. Ostatnio dostaliśmy ciekawe zlecenie, wyzwanie. Pewna Pani chciała mieć w
kuchni obraz ceramiczny w stylu Marcusa Rothkowitza, miód na moje serce
pomyślałam i w ten sposób upamiętniłam go na kaflach ceramicznych, następnie
stworzyliśmy i zrealizowaliśmy projekt murali ceramicznych na Warszawskim
osiedlu Ville Ryżowa, które również są inspiracją zaczerpniętą z Rothkowitza -tego
jeszcze nie było J. Może ktoś z was chciałby mieć Picassa
w kuchni albo Mondriana, jeśli tak to zapraszam do współpracy.
www.artkafle.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz