piątek, 1 maja 2015

MATISYAHU- PL MATEUSZ

Imię jest pochodzenia hebrajskiego, w języku polskim jego formą jest Mateusz, a oznacza dar od Boga.
Matisyahu urodził się w rodzinie Żydów rekonstrukcjonistycznych w West Chester. Dużo podróżowali, by w końcu osiąść w White Plains w Nowym Jorku. Przez pierwsze lata młodości był buntownikiem. Uciekał ze szkoły, był hipisem, należał do grupy Dead-Head i zapuścił dready. Wyjechał do Izraela, tam zaczął się modlić i odkrywać swe żydowskie korzenie.
Po powrocie do Nowego Jorku w wieku 19 lat, spotkał w parku rabina Chabad-Lubavitch, pod wpływem którego zmienił imię i tożsamość. Zaczęła się nowa historia w jego życiu.
Nagrał kilka płyt między innymi YOUTH na której znajdziecie piosenkę Jerusalem http://www.youtube.com/watch?v=H8ULIw0Zgaw  piękną melodyjnie, lekką w słuchaniu ale głęboką w przekazie i mądrą, w roku 2009 wydany został album LIGHT  to moja ulubiona płyta. Na niej znajdziecie niesamowity utwór One Day http://www.youtube.com/watch?v=1pehz98Vygs  z nim wiążą się nasze wspólne przeżycia, oczywiście inne są również piękne ale ten ma w sobie moc, która może przenosić dosłownie góry, kiedy usłyszałem go pierwszy raz odebrało mi mowę, puszczałem go na okrągło, zaraziłem tym żonę, a potem dzieci, które nie wiedząc o czym śpiewa Matisyahu od razu go mocno i dojrzale jak na swój wiek pokochały, brzmi jak bajka, a jednak  ten numer spowodował że nastąpiły wielkie zmiany w otaczającym nas realu.
28 luty 2013 Hala Stulecia Wrocław http://www.youtube.com/watch?v=t2btcvFEChg  koncert, cała nasza paczka przyjaciół: Marzena paero-Mateusz dyrektor od spraw mało ważnych, kobieta o pseudonimie „Wieśka” und Adam frencz, Pan Paździoch zwany Paweł z żoną Puchaczową z imienia Anita  i my Tomek kurra i ruda Karina  nazywana kierowniczką, wszyscy jak jeden mąż bawiliśmy się z uśmiechniętymi i rozdartymi japami, po koncercie wyruszyliśmy samochodami do Karpacza ale zanim wyjechaliśmy z Wrocławia to darliśmy się przez otwarte okna jak szczeniaki i śpiewaliśmy piosenki z koncertu, ludzie którzy to widzieli tylko się uśmiechali i machali – nie pokazywali nam gestu środkowego palca ale naprawdę machali i uśmiechali się to było coś :) serce się raduje. Na następny koncert też jedziemy tą samą paką, a niedługo powstanie ciekawa seria kafli inspirowana Matisyahu :)  eh ciary po plecach mi przechodzą  więc śpiewajmy Sometimes I lay under the moon and thank God I’m breathing………………… dla chętnych możliwość zapuszczenia brodzicha długiego nawet z pasemkami :) nowy chasydzki styl :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz